auslly

auslly
Jeśli kogoś kochasz doskonale wiesz, że zrobisz dla niego wszystko.

sobota, 31 sierpnia 2013

rozdział 19- I choćby jego obecność była dla mnie trucizną, zostałabym z nim tak długo aż umrę...

*Ally*
         Do dzisiaj próbuję pojąć, jak kilka zwykłych słów może tak skuteczne zawalić wszystko w co do tej pory wierzyłeś i postawić tych samych ludzi których kochasz ponad życie w tak odmiennym świetle. To na ogół wydaje się niemożliwe, a jednak. Te parę słów które przed chwilą zostały wypowiedziane przez mojego ojca zniszczyło mi życie, a przynajmniej jego znaczą część. Oczywiście, że nadal kochałam Austina i wcale nie zamierzałam go zostawiać. W tej chwili jednak na próbę zostały wystawione nasze rodziny i konflikt powstały między nimi. Można to porównać do Romea i Juli, oni też musieli się kryć aby podążyć za miłością i podołać przeznaczeniu i planom jakie przygotował im los. Jeśli mam pewność, że Austin mnie nie skrzywdzi, to po co mam uciekać i udawać, że go nie kocham? Po to aby uciec przed czymś co by się w życiu nie stało? Rozumiem troskę mojego ojca, ale on stanowczo przesadza. Powinien dać szansę Austinowi i przestać być tym samym nadopiekuńczym i przewrażliwionym rodzicem jakim jest i jakim był zawsze. Powinien znowu zacząć ufać i nie myśleć o przeszłości. Powinien także dać mi prawo do swojej przyszłości i swoich decyzji, a ja właśnie zamierzam takie podjąć.
       W tamtej chwili Austin i ja staliśmy na środku pokoju. Chłopak nieubłaganie nie chciał mnie puścić. Pewnie myślał, że zaraz ucieknę z płaczem przed siebie i już do niego nie wrócę. Ale ja jak już wspominałam wcześniej nie miała takiego zamiaru. Aby dać mu pewność odwzajemniłam uścisk i położyłam swoją głowę na jego ramieniu. Pomogło. Poczułam jak jego mięśnie się rozluźniają, a serce zwalnia swoje uderzenia na tyle aby przywrócić mu normalne tętno.
- Nie zostawię cię- wyszeptałam do ucha mojego chłopaka. On już zupełnie przestał wątpić i delikatnie zwolnił uścisk. Kiedy już zupełnie się wyspowodziłam bez słowa skierowałam się w stronę drzwi. Gdy wychodziłam usłyszałam tylko:
- Gdzie idziesz?- To pytanie jednak pozostawiłam bez odpowiedzi i zmierzałam w stronę pokoju mojego ojca. Weszłam bez pukania. Na łóżku siedział Lester.
- Czemu mi to robisz?- wyrzuciłam z siebie.
- Dla twojego dobra.
- Tak, takie bajeczki to komuś innemu wciskaj. Wiem, że tutaj chodzi o coś więcej. Przecież doskonale wiesz, że Austin taki nie jest!
- Ty go praktycznie nie znasz!
- Znam i to bardzo dobrze.- Wiedząc, że ojciec jest nieugięty, opuściłam jego pokój. Kiedy weszłam do swojego tymczasowego miejsca zamieszkania zastałam Austina w takiej samej pozycji w jakiej go zostawiłam. Na mój widok usiadł na łóżku, a a podążyła w jego ślady.
- Co teraz zrobimy?- wyszeptałam głosem prawie niesłyszalnym. Automatycznie oparłam głowę na jego ramieniu, a on odgarną mi włosy za ucho.
- Uciekniemy. Do Maiami. Przecież masz tam rodzinę. Możesz zamieszkać u babci, a twój ojciec się nie dowie.- Powiedział patrząc przed siebie. Pomysł mi się podobała, ale jeśli by coś nie wyszło... było by jeszcze gorzej niż jest.
- Plan wręcz idealny. Ale co jeśli się coś nie uda?
- Musi się udać. Po prostu musi. Mam tu kuzyna. Zawszę trzymaliśmy się blisko z chęcią nam pomoże. Zamówię lot przez internet i wrócimy tam gdzie mieszkamy.- Uśmiechną się szeroko czym spowodował, że na mojej twarzy także pojawił się uśmiech.
- Nie za dużo mi poświęcasz? Z tylu rzeczy zrezygnowałeś dla mnie. Z beztroskiego życia, kariery...
- On nie przesadzaj. Jak wrócimy znowu zaczniemy pisać piosenki. Może ty nawet wystąpisz. Będzie wspaniale.- Rozmarzył się blondyn. Czym ja sobie na niego zasłużyłam? On jest wszystkim czego potrzebuję w jednym ciele. Przez te jego optymistyczne podejście rozwiał wszystkie moje obawy. To niesamowity człowiek.
- Kocham cię- wyszeptałam mu do ucha, na co on delikatnie mnie pocałował. Najpierw był to nieśmiały pocałunek, ale z czasem stawał się coraz bardziej namiętny. Kiedy już zabrakło mi powietrza w płucach ostrożnie odsunęłam się od chłopaka. Austin wyją telefon i zadzwonił do kogoś. Po niecałych pięciu minutach oznajmił mi, że jego kuzyn przyjedzie po nas o czwartej nad ranem. Rzuciłam się więc w stronę szafy. Wyjęłam z niej wszystkie moje rzeczy i zaczęłam układać je w walizce. Austin do tej pory tylko mi się przyglądał. Nagle podszedł do mnie i delikanie przysuwając się wyszeptał:
- Też cię kocham.- Przestałam się pakować i obróciłam się w stronę chłopaka. Teraz to ja nie wytrzymałam i wbiłam się mu w usta. Ten pocałunek tył jak zwykle namiętny. Nagle usłyszałam jak ktoś zbliża się do mojego pokoju. Szybko popchnęłam blondyna, na co on odpowiedział głośnym "Ał". Zaśmiałam się cicho, a drzwi od mojego pokoju się otworzyły...
                                                                ***
Wróciłam! Mam nadzieję, że wróciłam na dobre. :) Cieszycie się? Na początku złościłam się na was, że nie pozwalacie mi odejść, ale teraz po prostu jestem wam wdzięczna <3 Postanowiłam, że dotrę PRZYNAJMNIEJ do 30 rozdziału. Szczególnie dziękuję Kindze, ponieważ to ona napisała zarys tego rozdziału, jaki i kolejnych, przez co bardzo mi pomogła. Dziękuję <3 Zresztą dziękuję wam wszystkim za wsparcie. Kocham dziękuję i całuję <333 No a więc dla wszystkich którzy to czytają mam trzy słowa:
WRÓCIŁAM NA DOBRE!
                                                                                                       Weronika Love

sobota, 24 sierpnia 2013

Naprawdę przepraszam, ale musicie poczekać.

Naprawdę przepraszam ale dzisiaj wróciłam do mojego masteczka o 10 rano. A wstałam o piątej i o 6 wyjechałam z warszawy, a o jedynastej wyjechałam na spływ. Wróciłam o 22 i jestem padnięta. No, ale  dzisiaj się dowiedziałam, że jutro wyjeżdżam z kuzynką na wieś na 3 dni. Wracam w środę, a więc musicie poczekać na rozdział, ale na pewno pojawi się w tygodniu po powrocie. Wybaczcie.. Całuję:*
                                                                                                                                          Weronika Love

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Wyjadz i ważne ogłoszenie

A więc jak na razie wyjeżdżam do piątku do Warszawy, a więc rozdziału nie będzie... ale...
Ale postanowiłam nie kończyć bloga. Moja decyzja jest jak na razie ostateczna, przynajmniej do 30 rozdziału. Podjąć mi ją pomogliście wy i to jak kiedyś sobie mówiłam:
" Skoro inni mogą pisać, to ja też spróbuję. Co mi szkodzi? Ten blog będzie zawsze moim ulubionym i go nie opuszczę." Tak sobie kiedyś mówiłam kiedy założyłam tego bloga. I jeszcze mój charakter... Tak jestem jedną z tych osób które kochają wyzwania i dotarcie do celu, a więc tak zrobię. A więc posłucham samej siebie i kolejny rozdział po powrocie :) Cieszycie się?
                                                                                                                                Weronika Love