Szłam przez małe miasteczko, dokładnie oglądając każdą uliczkę. Nie wiedziałam ile tu zostanę. Austin przecież po mnie jedzie. Ale nie mam pewności czy uda nam się uciec, a może tata zmieni zdanie? Kompletna pustka... Byłam tak zamyślona, że na kogoś wpadłam. Szybko się ocknęłam i spojrzałam w górę. Zobaczyłam, że osoba na którą się natknęłam to wysoki brunet o ciemnych oczach. Był taki, taki...znajomy? Ale ja go nie pamiętam, skąd ja go znam?!
- Hej, mogłabyś zejść mi ze stopy?- powiedział, z uśmiechem na twarzy.
- Ooo... sory- powiedziałam zakłopotana i szybko odstawiłam stopę z jego.
- Jak ci na imię?- zapytał uśmiechając się, przyznam, że był całkiem...przystojny? Matko! Co ja myślę? Mam chłopaka którego kocham nad życie! Tak Ally! Kochasz Austina i nie zapominaj!
- Nazywam się Allyson, ale mów mi Ally- powiedziałam podając mu rękę.
- Ja to Cole- oznajmił i uścisną dłoń. Długo rozmawialiśmy ze sobą. Chłopak oprowadzał mnie po wszystkich okolicach Texasu, dowiedziałam się też, że miasteczko nazywa się Rionario (od aut.- zmyśliłam nazwę). Nowe miasto nagle stało się mi bliższe. Naprawdę świetnie bawiłam się z tym chłopakiem. Nie wiem dlaczego, ale czułam jakbym znała go całe życie. Opowiadał mi o wszystkich zabytkach i kulturach tego miasta. Czułam się przy nim tak samo jakby był przy mnie Austin. Chociaż trochę w inny sposób. Nawet zapomniałam, o tym, że rozdziela nas tyle kilometrów i o tym, że niedługo po mnie przyjedzie. Zapomniałam o całym świecie, nawet o ojcu. Kiedy znaleźliśmy się przy moim hotelu była 22.00.
- Świetnie się z tobą bawiłem, mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy- powiedział z uśmiechem na twarzy.
- Też mam taką nadzieję- oznajmiłam i odwzajemniłam gest.
- A może jutro też gdzieś pójdziemy?- zapytał.
- Ok to przyjdź pod hotel jutro o 10?
- Ok to do zobaczenia- powiedział i pocałował mnie w policzek po czym poszedł w swoją stronę.
Ja weszłam do hotelu i usiadłam na fotelu w recepcji. Przez chwilę siedziałam w holu, nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudziłam się a wokoło panowała ciemność. Zauważyłam, że nadal siedzę na fotelu w recepcji. Zawołałam windę i wjechałam na górę. Kiedy byłam na swoim piętrze spostrzegłam, że nie mam przy sobie klucza. Usiadłam na podłodze i zasnęłam. Nie trwało to długo bo poczułam, że ktoś mnie bierze na ręce i mocno przytula. Nagle poczułam ciepłe powietrze dobiegające z czyiś ust.
- Kocham cię- usłyszałam cichy szept tuż obok mojego ucha.
***
Dawno tu nic nie było więc wstawiam. Chyba zbliżamy się do końca:( Jeszcze to przemyślę, powód najważniejszy to brak czasu, ale jeszcze nie postanowione. A tu parę zdjęć i filmów:)
Całuję:*
Weronika Love