Na okładce był Austin całujący się z inną! Starałam się nie rozpłakać, ale kilka łez nie dało za wygraną i po chwili zaczęły spływać mi po policzkach.
- Wszystko dobrze?- zapytała Trish- mam tu z tobą zostać?- powiedziała, a ja oparłam się o ścianę, po której zsunęłam się i usiadłam na podłodze.
- Dobrze nie jest.. ale chce zostać sama...- odpowiedziałam po chwili ciszy, łkająć.
- Tylko pamiętaj to dupek i na ciebie nie zasługuje!- wykrzyknęła moja toważyszka i wyszła z domu.
Zostałam sama. Rozpłakałam się na dobre. Przypomniało mi się, jak mówił " Kocham cię". Czy kłamał? A jak tak to dlaczego? Żeby się mną pobawić? Czy myślał, że zabawi się mną, a potem zostawi jak zużytą baterię? Nie mogę się nad sobą użalać! Ja muszę mu wykrzyczeć w tważ to co o nim myślę! Wyjełam telefon i wykręciłam numer blondyna. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha. Po dwóch sygnałach usłyszałam głos.
- Hej kochanie! Tak za tobą tensknie.- powiedział chłopak.
Jak on śmie! Odebrało mi mowę i odrazu się rozłączyłam. Rzuciłam telefonem o ziemie. Oparłam głowę o ścianę. "Dlaczego?" wyszeptałam i cała we łzach zasnęłam.
(oczami Austina)
Przed chwilą dostałem telefon od Ally. Sama zadzwoniła, a potem się rozłączyła. Myślałem, że nie miała zasięgu. Właśnie wracałem z miasta do hotelu. Gdy mijałem stragan z gazetami zobaczyłem pismo, na którym byłem ja!? I to całujący się z inną?!
- O nie nie nie!- krzyknąłem, ponieważ byłem pewien, że Ally widziała gazetę. Jak najszybciej zabrałem jedną i wykręciłem numer dziewczyny. Że co?! Sekretarka! Chociaż się nie dziwie. Muszę jej powiedzieć całą prawdę! To nie tak jak myśli! Tylko jak ja mam jej to powiedzieć? Jak głupi zacząłem biec przed siebie, potykając się o nawet najmniejszy kamyk. W końcu zatrzymałem się przed biurem podróży. Wparowałem do środka.
- Przepraszam- zacząłem- ale czy są autobusy do Miami?
- Tak najbliższy za 2 godziny- odpowiedziała kobieta.
- Za 2 godziny? Matko! no dobra poproszę bilet.
- Już daje- powiedziała pracownica i podała mi kopertę z biletami.
Szybko chwyciłem bilet i pobiegłem się pakować. Po 5 minutach byłem przed pokojem. Chwyciłem walizkę i bez namysłu wżuciłem wszystko co zobaczyłem. Pobiegłem do recepcji oddałem klucz i zapłaciłem. Wybiegłem z budynku i biegiem ruszyłem w stronę dworca.
(oczami Ally)
Obudziłam się, była noc. Bolała mnie głowa. Zobaczyłam, że nadal jestem w ciuchach z podróży. Po woli wczłapałam się po schodach do mojego pokoju i wyjełam z szafy jakąś piżamę, nawet nie wiem jaką. Gdy się jej przyjrzałam, zobaczyłam, że wygląda tak:
Trochę dziwna, ale i tak ją włożyłam. Położyłam się na łóżko i zasnęłam.
Obudziłam się o 6.00 rano. Głowa mnie już nie bolała. Cały czas myślałam o Austinie. Próbowałam przestać o nim myśleć, ale nie potrafiłam. Chociaż bardzo mnie skrzywdził, nadal coś do niego czuję. Zeszłam na dół, nie miałam ochoty jeść, a na lodówce zobaczyłam karteczkę: "Córciu, musiałem wyjść, nie wiem kiedy wrócę". Znając życie wróci za parę dni. Kocham go, ale wychowałam się praktycznie sama. Czasami przychodziła do mnie babcia. Ale z czasem ograniczyłam kontakty z nią. Sama nie wiem, czemu. Może nie chciałam, żeby się przemęczała? No nie ważne. Położyłam się na kanapie i włączyłam telewizor. Nie mogłam się na niczym skupić. Nagle dostałam SMS od........ Austina. Otwożyłam go, wyglądał tak: " Ally, to nie tak jak myślisz! Pozwól mi wytumaczyć! Nie dzwonię, bo i tak nie odbierzesz, już do ciebie jadę" Wyłączyłam telefon. Że on niby do mnie jedzie? Jak? Czym? Kiedy? Po chwili spojrzałam na siebie, podbiegłam do lustra i..
- O matko! jak ja wyglądam!?- wykrzyknęłam do swojego odbicia. A mianowicie wyglądałam jak upiór. Pobiegłam do pokoju i przebrałam się w to:
Wyszłam z pokoju i usłyszałam dzwonek do drzwi. Zbiegłam na dół. Przejrzałam się w lustrze i powoli przekręciłam klucz w zamku. Otworzyłam je a o ścianę, cwaniacko opierał się...
* * *
I jak? Nie martwcie się o Auslly, wkońcu się zejdą. Zresztą sami się przekonacie. Długo go pisałam, bo z 2 dni! Ale w końcu jest. Nie wiem czemu, ale jakoś cały czas się uśmiecham. I w końcu jest wiosna, albo lato ja już nie wyrabiam :) Ja korzystam z pogody i lecę jeździć na rolkach, zanim się zrobi ciemno. Całuję:*Weronika Love
Świetny rozdział.Czekam na next.
OdpowiedzUsuńPs.Przed chwilą wróciłam z podwórka.Pogoda była fantastyczna,więc mogłam pojeździć na rowerze.Jednak najgorsze jest to,że jutro znowu trzeba iść do szkoły.
Świetny rozdział czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńŚwietny! Szybko dodaj next! ;)
OdpowiedzUsuń~JulkaXD
Super nie mogę się następnego doczekać będzie ciekawie :D
OdpowiedzUsuń