auslly

auslly
Jeśli kogoś kochasz doskonale wiesz, że zrobisz dla niego wszystko.

piątek, 5 kwietnia 2013

rozdział2- czemu te koło musiało właśnie wtedy ruszyć!?

(oczmi Ally)
- Ally chodzi o to, że ja wyjeżdżam do Nowego Yourku...- powiedział cicho Austin.
- Że co!!! Ale dlaczego?- słysząc wypowiedź Austina, zerwałam się na równe nogi.
- Moi rodzice... dostali tam pracę...- chłopak cały czas miał spuszczony wzrok.
Nie wiedziałam co powiedzieć, usiadłam obok blondyna. Jednak on przerwał ciszę:
- Wyjeżdżam za 2 dni...może spędzimy razem ostatnie chwile?- teraz chłopak spojrzał na mnie.
- Dobrze.. to poszukajmy Deza i Trish.- mówiąc to wstałam i złapałam Austina za ramię, po czym razem poszliśmy w poszukiwaniu przyjaciół.
Znaleźliśmy ich w kawiarni, siedzieli przy stoliku.
- Cześć...- przywitałam się, ale nie było mnie stać na uśmiech- wiecie już o wyjeżdzie Austina?
- Tak, powiedział nam wczoraj..z tąbą czekał najdłużej- powiedziała Trish.
- Czemu?- zapytałam siadając obok.
- Wiedzieliśmy jak to przyjmiesz.. przecierz coś was łączy..- odpowiedziała moja przyjaciółka.
- Cooo?! oprucz przyjaźni nic nas nie łączy!- odrazu zaprzeczyłam
- Dobrze ja wiem swoje, ale jak chcesz to się upieraj..
- No to gdzie spędzamy ostatnie chwile razem?- zapytał Austin.
- Zaraz za rogiem otworzyli wesołe miasteczko, może tam pójdziemy?- odezwał się Dez, a my wszyscy poparliśmy jego propozycję.

                                                                            * * *
Doszliśmy do wesołego miasteczka.
- To na co idziemy?- zapytał Austin.
- Ja chcę iść na kolejkę górską!!!- krzyknęła Trish.
- Ale ja nie!!- odezwałam się- będę się bała!
- Ale ja też chcę na kolejkę!- zaczą marudzić Dez.
- To może wy idźcie na kolejkę, a ja z Ally na coś łagodniejszego.- zaproponował Austin.
- ok- Trish nie dała mi dojść do słowa, ponieważ chwyciła Deza za rękaw i znikneli nam z oczu.
- To co? Na co idziemy?- zwrócił się do mnie chłopak.
- No nie wiem.. Może koło młyńskie?
- dobra chodźmy!- chłopak złapał mnie za ramię i zaciągną do kolejki.
Po chwili już siedzieliśmy na górze, było strasznie zimno i zaczęłam się trząść.
- Zimo ci?- zaytał z troską w głosie chłopak.
- trochę, ale zaraz zchodzimy...- na te słowa koło zatrzymało się a z dołu usłyszeliśmy krzyk:
- PRZEPRASZAMY, JEST AWARIA ,NAPRAWA POTRWA OKOŁO GODZINY!!!- na te słowa spojrzałam w dół, miałam lęk wysokości, a my znajdowaliśmy się na samej górze.
- O matko!! Mam straszny lęk wysokości!- krzyknęłam przerażona.- i strasznie tu zimno!
- nie bój się... jestem obok- mówiąc to chłopak zdją bluzę i nałożył mi ją na ramiona, po czym przytulił mnie.- Już lepiej?- zapytał z troską.
- Tak..- Nogle poczułam, jakby coś we mnie pękło, taka zapora między przyjaźnią, a czymś więcej.-  - O wiele lepiej- dodałam i spojrzałam w oczy Austina, który takrze na mnie patrzył i uśmiechał się. Czułam się dziwnie był tak blisko, nasze twarze praktycznie się stykały, do tychczas patrzyłam na niego jak na przyjaciela, ale teraz wiedziałam, że jest kimś więcej. Gdy już miał mnie pocałować, koło młyńskie nagle ruszyło, a my odsuneliśmy się od siebie jak oparzeni.
Po chwili wysiedliśmy z koła i poszliśmy szukać reszty przyjaciół. Nigdzie nie mogliśmy ich znaleźć, więc usiedliśmy na ławce.
- Słuchaj, przepraszam cię za tamto- zaczą Austin.
- Nie przepraszaj, nic się nie stało- powiedziałam, a w mojej głowie pojawiły się  myśli  takie jak "czemu te koło musiało właśnie wtedy ruszyć?!".
(oczami Austina)
Wiedziałem, że nic się nie stało, byłem wściekły, że te koło właśnie wtedy ruszyło. Od kilku dni zacząłem do Ally czuć soś więcej niż przyjaźń. Bałem się tego, że ona nic do mnie nie czuje i nigdy nie poczuje.Co ja mam zrobić?
                                                                                       * * *

Hej sory, żę nie dodałam tego wcześniej, ale nie wiedziałam jak ująć to wszystko, głowę maiałam pełną pomysłów, ale nie wiedziałam jak to zapisać. Może jeszcze dziś dodam kolejny, a jak nie to w sobotę i proszę o linki do waszych blogów.
                                                                                                                         
Macie tutaj na pocieszenie zdjęcie, że rozdział taki krótki.


Weronika Love

7 komentarzy:

  1. No weeź ;( Nie lubię tych kół haha zawsze ruszają w najgorszym momencie... Trick znany i ciągle przez nas kochany hehe. Rozdziały są słodkie, a to zdjęcie na końcu super... Nieee czekaj na odwrót rozdziały super, a zdjęcie słodki :PP Hehe sory noc jest nie ogarniam, zapraszam Cię do mnie: opowiesci-o-r5.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ?! Nienawidzę tego Koła...nie mogło później ruszyć >.< Dobra wdech i wydech...no już lepiej ;) Rozdział super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tu link do bloga mojego i przyjaciółki (razem prowadzimy bloga):http://r5-love-story.blogspot.com/

      Usuń
  3. Super zapraszam do mnie http://ausllykazdywierzynaslowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz bardzo luźny styl pisania, oczywiście w dobrym znaczeniu;)
    Tylko trochę rażą w oczy błedy odmiany czasowników... w sensie np. "zdją" powinno się pisać "zdjął" ipt. Ale ogólnie jest ok ;*

    OdpowiedzUsuń